Recenzja Schiit Audio Jotunheim 2

Schiit Audio Jotunheim 2 to zbalansowany wzmacniacz słuchawkowy i przedwzmacniacz 2 generacji, oferujący moc wyjściową do 6W przy 32Ω. Jego cena wynosi 399 dolarów.

Disclaimer: Schiit Audio Jotunheim 2 wysłany do nas jest bezpośrednim zakupem z ich strony internetowej. Dziękujemy zespołowi Schiit Audio za bezpieczną i szybką wysyłkę.

Aby przeczytać więcej o produktach Schiit Audio, które prezentowaliśmy na łamach Headfonics, kliknij tutaj.

Uwaga, ta recenzja jest zgodna z naszymi nowymi wytycznymi punktacji na rok 2021, o których możecie przeczytać tutaj.

Pięć lat temu Schiit wypuścił na rynek oryginalny model Jotunheim. W tamtym czasie był to przełomowy produkt, ponieważ był to wzmacniacz zbalansowany w cenie poniżej 400 dolarów, podczas gdy większość innych zbalansowanych wzmacniaczy słuchawkowych kosztowała sporo więcej.

W 2021 roku krajobraz wzmacniaczy zbalansowanych znacząco się zmienił. Istnieją obecnie wzmacniacze zbalansowane, które oferowane są za znacznie mniej niż cena wywoławcza Jotunheima wynosząca 399 dolarów, wzmacniacze THX AAA sprzedawane są już za 250 dolarów, a nawet sam Schiit zaprezentował prawdziwie zbalansowany wzmacniacz Magnius, który sprzedawany jest za jedyne 199 dolarów.

Mimo to, Schiit twierdzi, że Jotunheim 2 jest "najlepszym wzmacniaczem za 2400 dolarów, jaki można kupić za 400 dolarów"?

Najważniejsze informacje techniczne

Powodem, dla którego Schiit reklamuje Jotunheima 2 jako "najlepszy wzmacniacz za 2400 dolarów, jaki można kupić za 400 dolarów" są dopasowane do siebie komponenty.

Komponenty elektroniczne schodzą z linii produkcyjnej z pewnymi tolerancjami, które stają się małymi odchyleniami od siebie. To z kolei przekłada się na niewielkie różnice pomiędzy lewym i prawym kanałem lub co gorsza, różnice pomiędzy (+) częścią obwodu zbalansowanego a (-) częścią obwodu zbalansowanego.

Zapewnienie idealnego dopasowania pomiędzy komponentami było kiedyś kosztowne, ponieważ każdy komponent musiał być dopasowany ręcznie poprzez testowanie każdego z nich i odrzucanie reszty, która nie mogła być dopasowana.

Jednakże, przy obecnym procesie produkcyjnym, uzyskanie dopasowanych par od producentów komponentów stało się znacznie łatwiejsze i wierzę, że to właśnie Schiit zrobił z Jotunheimem 2.

Poza dopasowanymi komponentami, Jotunheim 2 implementuje pewne rozwiązania technologiczne z innych produktów Schiita, takich jak Nexus i Continuity, w tym konkretnym przypadku jest to Continuity S.

Nexus

Nexus to technologia, która została opracowana przez Schiit Audio dla wzmacniaczy mocy, a teraz została zaimplementowana w Jotunheimie 2.

Nexus to specjalna konfiguracja obwodów, która zapewnia, że sygnały zbalansowane i single-ended mogą być akceptowane przez stopień wzmocnienia obwodu różnicowego, i może on wyjść zarówno do sygnałów single-ended jak i zbalansowanych. Technologia ta zapewnia, że jakość obwodu zbalansowanego i single-ended będzie mniej więcej taka sama.

Ciągłość

Continuity, z drugiej strony, jest technologią zaimplementowaną we wzmacniaczu głośnikowym Aegir. Continuity ma na celu stworzenie płynnego przejścia z trybu klasy A do trybu klasy AB. Daje to wzmacniaczowi elastyczność w dostarczaniu wymaganej mocy, nawet jeśli muzyka wymaga szybszej reakcji układu wzmacniacza na transjenty.

Continuity jest jednak zbyt duży aby zaimplementować go w Jotunheim 2, dlatego też Schiit opracował Continuity S, który działa podobnie jak Continuity, z tą różnicą, że w mniejszym stopniu skupia się na wygładzaniu splotu transkonduktancji pomiędzy trybem klasy A i klasy A/B, a bardziej na minimalizacji spadków transkonduktancji.

Projekt

Schiit Jotunheim 2 ma wszystkie cechy klasycznej filozofii wzorniczej Schiit Audio i jak większość produktów tej firmy występuje w kolorze srebrnym i czarnym. Pod względem estetycznym niewiele się zmieniło w stosunku do pierwowzoru, poza dodatkowym przełącznikiem z przodu.

Obudowa jest również taka sama, jak w poprzednich modelach Jotunheim, Asgard i Lyr 3. Taki układ jest też dość powszechny w ofercie Schiita, w której znajdziemy takie przetworniki jak Modius czy Bifrost. Tak więc stworzenie zgrabnego stosu z Jotunheimem 2 i zewnętrznym DAC-iem jest również możliwe.

Wskaźnik zasilania w Jotunheimie 2 to biała dioda LED umieszczona z przodu, co jest krokiem naprzód w stosunku do czerwonej diody umieszczonej wewnątrz Magniusa. Jest to po prostu lepiej widoczne, szczególnie gdy na Magniusie jest coś ułożonego.

Otwarcie obudowy Jotunheim 2 nie jest trudne, to kwestia wyciągnięcia gałki siły głosu, odkręcenia śrubki i wysunięcia górnej części. Zrobiono to po to, aby można było samodzielnie wymienić karty wejściowe.

Podobnie jak w większości innych produktów Schiit, wyłącznik zasilania nadal znajduje się z tyłu, więc włączenie/wyłączenie urządzenia będzie wymagało sięgnięcia po niego, co może być nieco niewygodne, jeśli Jotunheim 2 jest częścią stacka.

I/O

Z przodu znajdują się 2 wyjścia, 4-pinowe zbalansowane wyjście XLR, oraz wyjście ¼" single-ended. Dalej mamy 3 przełączniki, pierwszy z nich to wybór wejścia, dokonywany za pomocą zamontowanego z przodu, 3-kierunkowego przełącznika toggle.

Tuż obok znajduje się przełącznik wzmocnienia, służący do przełączania niskiego i wysokiego wzmocnienia, a następnie w Jotunheim 2, Schiit dodał przełącznik przedwzmacniacza, który wyłącza tylne wyjścia przedwzmacniacza, jeśli zajdzie taka potrzeba.

Z tyłu Jotunheim 2 posiada gniazdo rozszerzeń wejść dla przetwornika AK4490 delta-sigma DAC, przetwornika multibit DAC, lub wejścia przedwzmacniacza gramofonowego. Tuż obok gniazda wejściowego znajdują się wejścia RCA i 3-pinowe XLR, a następnie wyjścia przedwzmacniacza RCA i 3-pinowe XLR.

Z tyłu wzmacniacza umieszczono jeszcze wyłącznik sieciowy, który Schiit uparcie umieszcza z tyłu większości swoich urządzeń, a na końcu standardowy wtyk sieciowy IEC, który można łatwo zastosować z bardziej wyrafinowanymi audiofilskimi kablami sieciowymi.

Specyfikacja

Jeśli chodzi o specyfikację mocy wyjściowej, Jotunheim 2 nie jest dużo potężniejszy od poprzedniej generacji.

Poprzez wyjścia zbalansowane, jest on już wystarczająco mocny, aby napędzić większość prądożernych planarów mocą 7,5W dostępną przy 16Ω, jednocześnie dostarczając wystarczająco dużo napięcia, aby przepchnąć dynamiczne przetworniki o wysokiej impedancji mocą 1,2W przy 300Ω. Wyjście single-ended również nie jest beznadziejne, ponieważ może wycisnąć 2,4W przy 16Ω i 330mW przy 300Ω.

Jotunheim 2 wyposażony jest również w przełącznik wzmocnienia oraz potencjometr ALPS RK27114, który jest prawdziwie zbalansowany. Te dwie cechy są niezbędne ze względu na ilość mocy, jaką Jotunheim 2 jest w stanie wygenerować. Pozwoli to utrzymać moc w ryzach i zapewni, że Jotunheim 2 nie będzie miał problemów z dopasowaniem głośności lub syczeniem nawet z wrażliwymi słuchawkami IEM.

Impedancja wyjściowa zarówno dla wyjścia single-ended jak i zbalansowanego wynosi <0.1 ohm. SNR dla wyjścia zbalansowanego wynosi 123dB, podczas gdy dla wyjścia single-ended jest to 102dB. Są to wartości znacznie poniżej progu słyszalności, co gwarantuje, że wzmacniacz będzie cichy.

Opakowanie i akcesoria

Schiit zazwyczaj pakuje swoje wzmacniacze w proste, brązowe pudełko, które jest wypchane pianką, aby urządzenie nie przemieszczało się podczas transportu. Do wzmacniacza dołączony jest kabel zasilający oraz dokumentacja. I to wszystko! To proste, przynajmniej Schiit jest w tym skuteczny.

Wrażenia dźwiękowe

Podsumowanie

W przypadku Jotunheim 2 pasmo przenoszenia jest generalnie neutralne. Nie ma żadnego konkretnego zakresu częstotliwości, który byłby podbity. Jednak jedną rzeczą, która rzuca się w oczy w brzmieniu Jotunheim 2 jest nieco grubszy bas. Nie jest on podbity, ale jest po prostu nieco grubszy z powodu nieco bardziej eufonicznej prezentacji harmonicznych. Nadaje to szybszym słuchawkom nieco bardziej romantyczny charakter.

Nie mówię jednak, że Jotunheim jest powolny i mułowaty. Wciąż jest w stanie rozwiązać to całkiem dobrze. Łatwo docenić faktury, szczególnie w zakresie średnich i wysokich tonów.

Jeśli chodzi o dynamikę, Jotunheim 2 potrafi zaprezentować przyzwoity zakres dynamiki. Gdzie miękkie dźwięki z klasycznych utworów skrzypcowych mogą brzmieć łagodnie, tworząc jednocześnie dramatyczne crescendo, gdy są do tego powołane.

Inscenizacja

Scena dźwiękowa z Jotunheim 2 nie jest szczególnie duża. Nie spodziewajcie się więc, że poprawi on słuchawki, które mogą wydawać się pozbawione sceny dźwiękowej. Jednakże, jeśli chodzi o nakładanie warstw w obrębie sceny dźwiękowej, Jotunheim 2 umieszcza elementy dźwiękowe bardzo precyzyjnie w obrębie sceny dźwiękowej, którą tworzy.

Jotunheim 2 potrafi również tworzyć ostre obrazy w obrębie sceny dźwiękowej. Pomogłoby to w kierunkowości obrazu, ponieważ każdy element dźwiękowy staje się dość dyskretny w swoim miejscu w obrębie sceny dźwiękowej. Odtwarzając utwór Bubbles Yosi Horikawy, spadające kulki zajmują precyzyjnie określoną ilość miejsca na scenie dźwiękowej, a rozmiar każdej z nich może być łatwo zwizualizowany.

Synergy

Przy nieco grubszym charakterze Jotunheima 2, wybór przetwornika cyfrowo-analogowego, który znajdzie się przed Jotunheimem 2 będzie bardzo ważny. Testowałem go zarówno z Cayinem iDAC-6 Mk1, jak i z Chordem 2qute.

Z lampowym trybem pracy iDAC-6 sprawił, że Jotunheim 2 stał się jeszcze grubszy i nieco bardziej podbity. W przypadku 2qute mamy do czynienia ze znacznym wzrostem szybkości i dynamiki, kiedy jest on sparowany z Jotunheimem 2.

Skończyło się na tym, że częściej słuchałem pary 2qute i Jotunheim, ponieważ jest to bardziej zrównoważony dźwięk. Cayin iDAC-6 z lampowym stopniem wyjściowym podłączony do Jotunheima 2 ma jednak swoje uroki.

Sennheiser HD600

Z taką ilością mocy, jaką Jotunheim 2 może wycisnąć, może łatwo stać się głośny bez przekraczania pozycji 10 na wysokim wzmocnieniu. Przy uderzeniach w bębny, każde uderzenie ma dobre wyczucie uderzenia i trzasku. Jednakże cieplejsza natura Jotunhiem 2 sprawia, że HD600 jest nieco zawoalowany. Faktura średnicy staje się nieco mulista.

Poczucie przestrzeni i kierunkowość obrazu są jednak nadal bardzo dokładne. Jednak obraz tworzony przez HD600 z Jotunhiem 2 nie jest najostrzejszy, jaki może być.

Audeze LCD-X

Audeze LCD-X to słuchawki, które nie wymagają dużej siły przebicia, a Jotunheim 2 dobrze je napędza przy niskim wzmocnieniu, poniżej pozycji na godzinie 11. LCD-X to dość neutralne słuchawki, oferujące sporą dawkę uderzenia, przy jednoczesnej lekko skubanej prezentacji.

Para LCD-X z Jotunheimem 2 jest bardzo przyjemna. Jotunheim 2 sprawił, że LCD-X stały się nieco bardziej romantyczne, gdzie poczucie uderzenia i trzasku jest komplementowane przez cieplejszą prezentację Jotunheim 2.

Szybsza natura LCD-X wciąż jednak przebija się na pierwszy plan. Każde uderzenie w bęben jest teksturowane, z żywą prezentacją wydrążonej natury jamy bębna. Scena dźwiękowa nie jest powiększona, ale dokładność obrazu i faktura pozostają bardzo ostre.

Mangird MT4

Możliwości parowania słuchawek z Jotunheimem są bardzo szerokie. Wypróbowałem go jednak z bardziej wydajnymi IEM-ami, takimi jak Mangird MT4 IEM i okazało się, że jest to dobre połączenie.

Nieco grubsza prezentacja dała MT4 lepsze poczucie naturalnego zaniku, zachowując jednocześnie bardzo wciągającą naturalną tonalność. Jotunheim 2 zapewniły MT4 szeroką scenę dźwiękową, tworząc jednocześnie dokładne obrazy w obrębie sceny dźwiękowej.

Wybrane porównania

Schiit Magnius

Techniczne

Pochodz±ce z tej samej firmy, Magnius i Jotunheim 2 maj± wiele podobieństw. Ich opakowanie jest bardzo podobne, ale Jotunheim 2 posiada wewnętrzny zasilacz podłączany za pomocą kabla sieciowego IEC, podczas gdy Magnius posiada zasilacz impulsowy.

Dostępne wejścia/wyjścia w obu wzmacniaczach są takie same, układ jest również bardzo podobny, z wyjątkiem obudowy, w której Magnius jest dostarczany. W Jotunheimie 2 dioda LED znajduje się teraz z przodu obudowy, zamiast świecić od wewnątrz obudowy Magniusa.

Obydwa urządzenia wyposażono w wyjścia przedwzmacniacza, jednak w Jotunheimie 2 wyjścia przedwzmacniacza można wyłączyć. Oczywiście największą różnicą pomiędzy tymi dwoma wzmacniaczami jest to, że Jotunheim 2 może być wyposażony w karty rozszerzeń.

Kiedy Jotunheim 2 jest zamawiany jako zwykły wzmacniacz, oba wzmacniacze mają bardzo podobny zestaw funkcji. Pod maską, to już zupełnie inna historia.

Jotunheim 2 zbudowany jest z elementów dyskretnych i wykorzystuje technologie typu trickle-down, takie jak Nexus i Continuity S. Natomiast Magnius wykorzystuje układ oparty na op-ampie, podobny do Schiit Magni Heresy, tyle że w formie zbalansowanej.

Moc

Na papierze, moc wyjściowa obu wzmacniaczy jest bardzo zbliżona, Magnius ma moc 6,0W przy 16Ω w układzie zbalansowanym, podczas gdy Jotunheim 2 ma moc 7,5W przy 16Ω w układzie zbalansowanym.

Wartości THD są również bardzo zbliżone, z tą różnicą, że Magnius, oparty na op-ampie, wydaje się mieć bardziej przyjemne wartości THD niż Jotunheim 2. Czy to powinien być wystarczający powód, aby kupić Jotunheima 2 jako wzmacniacz za dwukrotnie wyższą cenę?

Wydajność

Podczas gdy na papierze te dwa wzmacniacze mogą wydawać się mieć bardzo zbliżoną specyfikację, różnica w jakości dźwięku pomiędzy nimi jest dość dramatyczna.

Przy pierwszym odsłuchu zauważyłem, że obydwa wzmacniacze dostarczają sporą dawkę uderzenia. Następnie odniosłem wrażenie, że Magnius był bardziej rozdzielczy z tych dwóch wzmacniaczy, ponieważ brzmiał nieco ostrzej i wydawał się bardziej wyrazisty. Dla kontrastu, Jotunheim 2 brzmiał nieco cieplej i gęściej w swojej prezentacji.

Po głębszym zastanowieniu, Jotunheim 2 ma jednak lepsze możliwości techniczne niż jego młodszy brat. Scena dźwiękowa może być nieco szersza w przypadku Magniusa, ale warstwy w obrębie tej sceny nie są tak wypełnione jak w przypadku Jotunheima 2.

Pod względem zakresu dynamiki, Jotunheim 2 również wysuwa się na prowadzenie, jako że potrafi zaprezentować ciche fragmenty łagodniej, jednocześnie mając bardziej dramatyczne crescendo niż Magnius. Teksturyzacja jest mniej więcej taka sama w obu wzmacniaczach, jednakże Magnius wydaje się tracić opanowanie w bardziej ruchliwych pasażach, w porównaniu do kontroli jaką posiada Jotunheim 2.

Na papierze Magnius i Jotunheim 2 mają bardzo podobną specyfikację, ale jest powód, dla którego Schiit umieścił Jotunheima 2 nieco wyżej niż Magniusa. Technologia "trickle-down" i klasa A/B z konstrukcją Continuity S wypchnęły Jotunehima 2 ponad Magniusa pod względem głębi sceny dźwiękowej i separacji obrazów, przy jednoczesnym nieco cieplejszym charakterze niż w przypadku jego rodzeństwa.

Burson Soloist 3x Wydajność

Techniczne

Soloist jest znacznie droższym wzmacniaczem, kosztującym około 1195 dolarów, prawie trzykrotnie więcej niż Jotunheim 2. W pudełku, Soloist 3X posiada kilka dodatków, takich jak pilot zdalnego sterowania, 4 zapasowe opampy, rozdzielacz słuchawkowy/mikrofonowy 3,5mm, oraz klucz sześciokątny do otwierania urządzenia w celu wymiany opampów. Soloist 3X posiada również zewnętrzny zasilacz, zamiast zintegrowanego w Jotunheim 2.

Jeśli chodzi o opcje personalizacji, Soloist 3X posiada wymienne op-ampy w stopniu wejściowym i stopniu regulacji głośności.

Podczas gdy Soloist 3X wyposażony jest domyślnie w opampy V6 vivid, miło jest mieć możliwość dostrojenia brzmienia za pomocą innych opampów, takich jak gładszy V6 classic, który również testowałem. Soloist 3x nie ma jednak opcji dodawania kart wejściowych do Jotunheima.

Podczas gdy Jotunheim 2 jest urządzeniem bardziej analogowym, Soloist 3X ma całkiem sporo tych samych funkcji, włączając w to przełączane przedwzmacniacze.

Soloist 3X posiada jednak kilka dodatkowych funkcji, w tym precyzyjną regulację głośności muses, czystą klasę A, 3 poziomy wzmocnienia dla precyzyjnej kontroli nawet z wrażliwymi IEM-ami, pilot zdalnego sterowania oraz przelotkę mikrofonową, która podwaja się jako gniazdo słuchawkowe 3,5 mm do bezpośredniego podłączenia IEM-ów.

Jednym z moich zastrzeżeń do Soloist 3X jest to, że zwiększanie i zmniejszanie głośności poprzez cyfrowy regulator głośności może zająć kilka obrotów, aby osiągnąć pożądaną głośność.

Mimo, że daje to użytkownikowi bardziej precyzyjną kontrolę nad głośnością, pokrętło głośności w Jotunheim 2 jest po prostu bardziej satysfakcjonujące i łatwiej jest osiągnąć pożądany poziom głośności, nie tracąc przy tym zbyt wiele precyzji dzięki potencjometrowi Alps RK27411 w Jotunheim 2.

Wydajność

Pomijając kwestie estetyczne, Soloist 3X charakteryzuje się inną prezentacją. Najbardziej widoczną różnicą jest to, że Soloist 3X ma nieco więcej tekstury niż Jotunehim 2.

Kiedy grają bębny, Soloist 3X prezentuje po prostu bardziej wydrążone i teksturowane uderzenie w bębny, w porównaniu do grubszego i gładszego uderzenia z Jotunheim 2. Tekstury nie ograniczają się jednak tylko do tonów niskich, ponieważ tekstura wokalu i wydobycie detali tonów wysokich są nieco łatwiejsze do wychwycenia na Soloist 3X.

Oczywiście, ta tekstura odbywa się kosztem nieco cieńszej prezentacji w porównaniu do Jotunheim 2. Zamiana op-ampów może jednak nieco zmienić ten charakter. Byłem w stanie zamienić klasyczne V6 na nieco cieplejszą prezentację, ale Soloist nie okazał się tak gruby jak Jotunheim 2, jednocześnie wciąż wyprzedzając Jotunheima w kwestii oddania detali.

Podczas gdy Jotunheim nie ustępuje mu pod względem zakresu dynamiki, Soloist 3X nieznacznie go wyprzedza, prezentując łagodniejszą prezentację w cichszych fragmentach. Crescenda są również bardziej angażujące emocjonalnie z Soloistem 3X.

Rozmiar i rozległość sceny dźwiękowej są nieco szersze w przypadku Soloist 3X z powodu nieco cieńszej prezentacji. Jeśli chodzi o nakładanie warstw, Jotunheim 2 jest tak samo precyzyjny jak Soloist 3X. Tekstura obrazu i kierunkowość są mniej więcej takie same w obu wzmacniaczach.

Początkowo wydawałoby się niesprawiedliwe stawianie wzmacniacza za 400 dolarów przeciwko czemuś, co jest 3 razy droższe, i jest oczywiste, że dzięki dodatkowym funkcjom Soloist 3X jest o krok wyżej od Jotunheima.

Jednakże, jeśli chodzi o brzmienie, różnica pomiędzy tymi dwoma wzmacniaczami jest znacznie mniejsza. Sprowadza się to do preferencji, przy czym Jotunheim 2 posiada cieplejszą prezentację kosztem lekkiej przewagi Soloista 3X w zakresie wydobycia detali i sceny dźwiękowej.

Nasz werdykt

Jotunheim 2 nie wnosi nic zaskakującego, jeśli chodzi o sposób konstrukcji. Wygląda niemal tak samo jak oryginalny Jotunheim, z wyjątkiem przełącznika wyboru przedwzmacniacza.

To jednak dobrze, ponieważ może on również przyjąć te same moduły wejściowe, które były kompatybilne z oryginalnym Jotunheium, jak również wzmacniacze Asgard i Lyr. Może to być zaletą, jeśli chodzi o możliwość rozbudowy systemu i interoperacyjność.

Pod względem brzmieniowym, Jotunheim 2 jest wyraźnym krokiem naprzód w stosunku do wzmacniaczy zbalansowanych klasy podstawowej, z ciepłą, ale warstwową prezentacją. Podczas gdy wydobycie szczegółów jest nieco zamaskowane przez ciepło, nadal jest oczywiste, że Jotunheim 2 potrafi zachować kontrolę nawet w bardziej ruchliwych pasażach. Dynamika jest również krokiem naprzód w stosunku do bardziej skompresowanych wzmacniaczy opartych o czyste opampy.

Podczas gdy wzmacniacze oparte na opampach, takie jak Magnius firmy Schiit, wyglądają świetnie na arkuszu specyfikacji, purystyczne podejście Jotunheima 2 i wykorzystanie technologii trickle-down wyraźnie pokazuje jak wyróżnia się on spośród licznych wzmacniaczy opartych na opampach w tym przedziale cenowym.