Recenzja przenośnego wzmacniacza i DAC-a FiiO E17

FiiO to niewymawialna, choć z zewnątrz chwytliwa, nazwa chińskiej firmy założonej w 2007 roku, ale mającej już ugruntowaną pozycję na rynku wzmacniaczy i DAC-ów, głównie przenośnych. Model, FiiO E10, już raz testowaliśmy. Dziś przyszła kolej na FiiO E17. Osobliwością urządzenia jest to, że łączy w sobie funkcje zarówno wzmacniacza, jak i DAC-a. Ta ostatnia funkcja nie dotyczy jednak wszystkich gadżetów.

Specyfikacja Fiio E17

Fiio E17
Moc wyjściowa 250 mW (obciążenie 16Ω); >30 mW (obciążenie 300Ω)
Stosunek sygnału do szumu (wzmacniacz) ≥109 dB
Stosunek sygnału do szumu (DAC) ≥104 dB
Maksymalna częstotliwość próbkowania USB: 96K/24 bit, SPDIF: 192K/24 bit
Zakres częstotliwości (Wzmacniacz/DAC) 10Hz ~100KHz / 10Hz~20KHz
Bateria 1500 mAh
Wymiary i waga 96x55x15 mm, 112 gramów

Zawartość opakowania

Oprócz metalowej listwy, która ma oznaczenie E17, w pudełku znajdziemy torbę transportową, kabel audio minijack-minijack, USB-miniUSB, Apple USB-connector, SPDIF-adaptery do kabli koaksjalnych i optycznych, dwa gumowe pierścienie do przymocowania wzmacniacza do smartfona lub odtwarzacza, a także gumowane stopki z naklejkami. Można je samodzielnie podłączyć do wzmacniacza.

Projektowanie, budowa, eksploatacja

E17 to niewielka metalowa obudowa o czarnej fakturze. Z kolei metalowe klawisze są lekkie, podobnie jak sitodrukowe sygnatury. Na górnej krawędzi znajdują się wyjście słuchawkowe i wejście SPDIF. Na dole znajdują się porty miniUSB, AUX oraz złącze dla stacji dokującej. Elementy sterujące i mały kolorowy ekran umieszczono z przodu.

Na przykład, istnieją przyciski do regulacji głośności, włączania zasilania, wywoływania menu, wyboru źródła dźwięku i przełącznik, który blokuje reakcję na naciśnięcie. Przycisk zasilania świeci na czerwono, niebiesko lub fioletowo. Pierwsza wskazuje na ładowanie, druga na odtwarzanie, a trzecia na obie czynności jednocześnie.

Badanie: wzmacniacz

Próbowaliśmy wzmacniać dźwięk z różnych źródeł. Były to między innymi Apple iPhone 4s, Samsung Galaxy S4, pierwsza generacja odtwarzaczy iPod Mini, Transcend z zapomnianą i dawno wymazaną z powierzchni urządzenia nazwą oraz iPad 2. Użyte słuchawki to Grado SR80i, Sony XBA-3 i na wszelki wypadek Koss Porta Pro. Próbowaliśmy też innej muzyki: art-rock (King Crimson, Gentle Giant), klasyka (Czajkowski, Bach, Berg, Elgar w większości w wykonaniu orkiestry symfonicznej z instrumentami solowymi), jazz (Ella Fitzgerald, Gary Burton), elektronika (Ricardo Villalobos ) w formacie Flac i mnóstwo różnych płyt w MP3. Zacznijmy od tego ostatniego: słuchanie nagrań MP3 we wzmocnieniu nie ma niemal żadnego sensu, wady zaczynają wystawać dość nieubłaganie. Chyba że masz bardzo dobre MP3 na dobrym źródle, wtedy dźwięk będzie też bardziej przejrzysty i szczegółowy. Nie sądzę jednak, by wiele osób brało przenośny wzmacniacz do słuchania MP3.

Flac z kolei brzmi świetnie. Średnica jest zadziwiająco szczegółowa i przejrzysta, scena rozszerza się o rząd wielkości, a sprężysty bas jest radością dla oka. Jeśli chodzi o źródła, muzyka najlepiej brzmiała na Samsungu SGS 4 i iPodzie Mini, a następnie na iPhonie 4s. Być może do odtwarzacza Transcenta i iPada nie używałbym tego wzmacniacza. Muzyka brzmiała zbyt ostro i moje uszy szybko się męczyły. W porównaniu z E10, który recenzowałem w zeszłym roku, stwierdziłem, że E17 jest lepszy pod względem jakości dźwięku.

Testowanie: DAC

Niestety, jako DAC lub zewnętrzna karta dźwiękowa, listwa ta nie może być używana ze wszystkimi smartfonami i tabletami pod rząd. Jest kompatybilny z laptopami, a także z Samsungiem Galaxy S4. To właśnie tam przetestowaliśmy FiiO E17, podłączając go przez USB i tym samym zamieniając w zewnętrzną kartę dźwiękową. I, być może, jest to najlepsze możliwe wykorzystanie FiiO E17: dźwięk został przekształcony, jeśli nie w Hi-Fi, to bardzo blisko niego. Czyli w gruncie rzeczy audiofil może sobie "zbudować" odtwarzacz Hi-Fi, choć nie za grosze, ale za znacznie rozsądniejsze pieniądze, kupując równolegle smartfon. Dźwięk jest rzeczywiście bardzo dobry, w nagraniach jest tyle szczegółów, że początkowo mózg nie ma czasu ich przetworzyć. Dźwięk jest potężny, z bardzo szeroką sceną, neutralny pod względem częstotliwości (ale jeśli chcemy dodać ciepła, możemy podłączyć odpowiednie słuchawki, np. Grado). Jeśli "czyste" brzmienie przyprawia o ból głowy od wysokich tonów, można je zredukować, a raczej lekko podkręcić niskie częstotliwości wbudowanym equalizerem: w tym trybie bardzo przyjemnie słucha się miękkiego nieskomplikowanego jazzu, klasyki (ale nie symfonicznej, tylko solowej lub kameralnej), rocka. Z kolei symfonii czy elektroniki lepiej słucha się na czysto, bez strojenia. Wtedy usłyszysz wszystkie instrumenty, wszystkie szczegóły tła.

Po podłączeniu do laptopa Apple Macbook Air również udało się znacznie poprawić dźwięk. W parze z nim udało się wykorzystać wysokoimpedancyjne słuchawki beyerdynamic DT 880, słuchając na nich klasyki i elektroniki. A trzeba przyznać, że wbudowany wzmacniacz FiiO E17 pompuje je bez problemu. Tak więc kolejne bardzo dobre zastosowanie - zewnętrzna karta dźwiękowa do laptopa - w pełni się uzasadnia.

Dół

Ech, szkoda, że FiiO E17 nie może służyć jako DAC dla dowolnego przenośnego odtwarzacza czy smartfona! Wtedy można by go spokojnie polecić każdemu audiofilowi szukającemu niedrogiego przenośnego rozwiązania do słuchania bezstratnych formatów. Jako wzmacniacz jest na pewno dobry, ale trzeba zrozumieć, że przy wzmocnieniu wszystkie wady formatu zapisu i źródła będą... wzmocnione, tak! Niemniej jednak dobry odtwarzacz, dobre słuchawki i FiiO jako wzmacniacz i otrzymujemy dobre przenośne urządzenie muzyczne. Jednak E17 najlepiej sprawdził się jako DAC wraz z Samsungiem Galaxy S4 i czułymi wtykami armaturowymi Sony XBA-3: dźwięk był bardzo czysty, przejrzysty, równy, szczegółowy. Jedyną wadą tego modelu użytkowania jest jego wielkość i połączenia. Czyli otrzymamy odtwarzacz, składający się z dwóch części, połączonych ze sobą gumkami i przewodami... Dla audiofila, marzącego o odtwarzaczu w kształcie pudełka, nie jest to straszne, ale jeśli pamiętamy, że SGS4 to także telefon, który czasem dzwoni, mimowolnie daje do myślenia. Otóż wyobraźcie sobie przez chwilę osobę rozmawiającą na takim "potworze". Zauważyłem też, że E17 podłączony przez USB zaczyna "zjadać" ładunek SGS4, który już teraz nie zawsze wystarcza... Jednak dobry dźwięk jest tego wart! Natomiast w przypadku korzystania z laptopa, E17 jest wygodny i przenośny. Notebook PC zarówno w systemie Windows, jak i MacOS rozpoznaje go bez problemu, a co za tym idzie, bez problemu poprawia jakość dźwięku w komputerze przenośnym. Cena urządzenia wynosi 1300 hrywien. Myślę, że audiofile zrozumieją, że to niewiele, a reszta pewnie nie będzie potrzebowała tego urządzenia.

6 powodów, dla których warto kupić FiiO E17:

  • Produkuje dobrą jakość dźwięku z SGS 4 jako DAC;
  • Doskonała zewnętrzna karta dźwiękowa do laptopów;
  • Dobry wzmacniacz z dobrą jakością dźwięku;
  • niska impedancja wejściowa;
  • Kompatybilność z słuchawkami o wysokiej impedancji
  • wygodne sterowanie, łatwa konfiguracja.

3 powody, dla których nie warto kupować FiiO E17:

  • Jako DAC nadaje się tylko do laptopów i Samsunga Galaxy S4;
  • jako wzmacniacz jest wrażliwy na jakość źródła i nagrania;
  • pewne niedogodności przy korzystaniu ze smartfonów (przewody, gumki - traci się poręczność).