Recenzja adaptera Bluetooth iBasso CF01. TWS dla audiofilów

Przedmowa będzie krótka. Mam teraz w swoich rękach urządzenie, które naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. Jest to adapter Bluetooth CF01 firmy iBasso. I jestem szczerze podekscytowany, że mogę wam o tym opowiedzieć. Dzięki tej nowości, każdy audiofil może uzyskać najlepszy na świecie TWS po prostu odłączając swoje ulubione przewodowe słuchawki Hi-Fi od kabla. I nie chodzi tu tylko o magię takiej transformacji, ale również o jakość, skrupulatne wdrożenie. Model zasługuje na najwyższe uznanie z mojej strony, omówmy go bardziej szczegółowo. Obiecuję, że będzie ciekawie.

Wrażenia wizualne

Muszę się przyznać, że po raz pierwszy nie recenzuję słuchawek, odtwarzacza czy wzmacniacza, a adapter. Normy etyczne tej nowej sfery nie są mi jeszcze znane, więc teraz je opanujemy.
Przed nami stoi więc solidne pudełko iBasso w grubej, kartonowej okładce. Znajdziemy w nim krótki przewód Type-C oraz sporą plastikową obudowę, która wygląda jak mocno przerośnięty kufer ładujący dla każdego zwykłego TWS-a. Wnętrze wyłożone jest gumą, a adaptery CF01 trzymane są w specjalnych przegródkach z magnesami. W futerale można przenosić dowolny rozmiar słuchawek dokanałowych, nawet dwudziestodriverowe słuchawki hybrydowe. Jednak jak dla mnie firma przesadziła z ubezpieczeniem, walizka zajmuje za dużo miejsca i nie jest zbyt poręczna, to minus. Ale przecież audiofil musi choć trochę pocierpieć, prawda?
Wizualnie, adaptery są w zasadzie zwykłymi zatyczkami do uszu. Zakrzywiony, skręcony drut, lekki plastikowy blok z przyciskiem na górze, który mieści w sobie całą elektronikę. Bloki te pozostają za uszami i tworzą prawidłowy balans, dzięki czemu CF01 są bardzo wygodne. Do normalnego chodzenia i podróżowania są idealne, ale nie polecałbym uprawiania z nimi aktywnych sportów, ponieważ nie ma dodatkowego mocowania. A jeśli wasze drogie flagowce Hi-Fi wypadną i połamią się, to będzie smutne. Jednak spokojne, codzienne noszenie nie stanowi absolutnie żadnego ryzyka, ergonomia jest tu dobrze przemyślana.

Interakcja i funkcjonalność

Pierwsza rzecz, o której warto wspomnieć w sekcji specyfikacja: adapter będzie działał tylko z gniazdami in-canal z wtykami MMCX. Szkoda, bo z moim Noble Khanem nie miałbym nic przeciwko, żeby zobaczyć wariant z 2 pinowymi złączami. Mam nadzieję, że pojawi się w przyszłości. W zasadzie istnieją przejściówki z wtyków MMCX na 0,78, ale byłby to zbyt skomplikowany układ.
W CF01 zastosowano wyjątkowo dojrzałe komponenty: dobre, poważne wzmacniacze i najwyższej klasy układ Qualcomm QCC3020. Obsługiwany jest Bluetooth 5.0 z kodekami AAC i aptX. Połączenie ze źródłem jest dosłownie natychmiastowe, nie ma żadnych zakłóceń, opóźnienia w odtwarzaniu są minimalne.
Adaptery włączają się i wyłączają automatycznie po wyjęciu ich z etui lub ponownym naładowaniu. To jest cholernie poręczne. Potrafią też pracować indywidualnie.
Do rozmów służą mikrofony z technologią redukcji szumów DSP, ich jakość nie jest fantastyczna, ale wystarczająca. Sterowanie odbywa się za pomocą przycisków, można wstrzymywać odtwarzanie muzyki, przełączać utwory, odbierać połączenia, komunikować się z asystentem głosowym. Jest nawet podstawowa ochrona przed wilgocią IPX5.
Czas pracy na baterii to nieco ponad 4 godziny, etui ma zapas na kolejne 20 godzin. Nie jest to wynik rekordowy, mogłoby być lepiej, ale biorąc pod uwagę, że kompaktowy CF01 daje naprawdę dobre wzmocnienie, jest to akceptowalne.



O dźwięku

Główne testy zostały przeprowadzone z użyciem słuchawek Campfire Audio Solaris, iBasso AM05, Dunu DK-3001 oraz Dunu DK-3001 Pro. Źródła: Astell&Kern A&Ultima SP2000, iBasso DX160 oraz iPhone 12 Pro.
Jak można sobie wyobrazić, własna sygnatura muzyczna adaptera to skomplikowana sprawa. Jego wpływ na charakter poszczególnych modeli słuchawek przejawia się przede wszystkim w dodatkowym wigorze, agresji i jasności, przy czym średni bas i wyższe częstotliwości są nieco przesunięte do przodu. Wysokość dźwięku nie ulega jednak silnemu zniekształceniu, pozostaje w pełni rozpoznawalna. W związku z tym, jeśli lubisz przewodowe głośniki sufitowe, spodoba Ci się ich brzmienie również w formacie TWS.
Z wad, over-the-air transmisji ma swoje własne niuanse, z niektórych informacji muzycznych są tracone, nawet aptX kodek jest tylko kompromis. Porównując brzmienie tych samych słuchawek z kablem i bez, wyraźnie czuć spadek gęstości, nasycenia obrazu, gładkości, pewną utratę rozdzielczości. Poziom drogich modeli rekompensuje to w sposób bardziej zauważalny niż jakikolwiek TWS dostępny obecnie na rynku, ale jednak. Wciąż jednak niemożliwe jest osiągnięcie pełnej jakości Hi-Res za pośrednictwem sieci bezprzewodowej, więc lepiej potraktować moją uwagę jako proste stwierdzenie faktu, a nie krytykę. Co więcej, sami iBasso ostrzegają, że w przypadku posiadania ich odtwarzacza audio preferowane jest połączenie przewodowe, ale CF01 świetnie gra ze smartfonem. Osobiście dodałbym jeszcze, że adapter można śmiało podłączyć również do odtwarzacza, gdy potrzebujemy uwolnić ręce, czemu nie.

Konkurenci

Za najbardziej korzystną różnicę pomiędzy CF01 a jego konkurentami uznałbym możliwość ładowania obu modułów w jednej obudowie, a nie osobno poprzez własne przewody. Dla mnie ta opcja jest jak najbardziej przyjemna. Być może w przyszłości dostanę do recenzji adapter Shure, żeby zrobić porównanie z iBasso w kwestii wpływu na dźwięk, to byłoby ciekawe.