Przegląd słuchawek OPPO Enco X TWS. Audiofil czy audiofil?

Do testu trafił flagowy bezprzewodowy model OPPO - Enco X, stworzony we współpracy z renomowaną duńską marką Dynaudio. Szczerze mówiąc, nie miałem zamiaru brać słuchawek Bluetooth OPPO do recenzji przed tym. Na pewno mają szaloną popularność w swoim segmencie dla tych, którzy chcą zastąpić Apple AirPods, ale czy nie ma wielu masowo produkowanych TWS wychodzących z całkiem dobrą specyfikacją? Jestem rozpieszczonym audiofilem, więc nie przepadam za bezprzewodowymi. Kiedy jednak dowiedziałem się o modelu True Wireless z przetwornikiem magneplanarnym, również wykonanym podobno w tej samej technologii co słynne OPPO PM-1, moje wytrwałe palce natychmiast sięgnęły po tę nowość. Muszę się przekonać, czy rzeczywiście jest tak dobry. Oryginalny hybrydowy układ przetworników daje perspektywę wysokiej jakości dźwięku, planarne TWS z pewnością przyciągną uwagę audiofilów, a dla wszystkich innych, w pełni bezprzewodowy format douszny z aktywną redukcją szumów ANC pozostaje w cholernym popycie. Cena słuchawek jest dość smakowita jak na flagowca - około 150 dolarów. Porozmawiajmy o tym, jakie wady i zalety czekają na nas w praktyce, czy brzmienie jest naprawdę interesujące i jak duży wpływ ma marketing. Do rzeczy.

Pakiet

Tak więc, nasze małe planarianie - rozumiecie, że używam tej nazwy ironicznie, prawda? - dostarczane są w schludnym kartonie z wypukłym wizerunkiem obudowy słuchawek. Oprócz nazwy modelu i głównych parametrów, jest też informacja o sojuszu twórczym: "Co-Created with Dynaudio". Po zdjęciu białej pokrywy, pod nią znajdujemy bardzo solidne czarne pudełko ze srebrną literą X na wieczku. Tak, to chyba prawda, jest to niewiadoma w naszym równaniu. Wewnątrz zastosowano gruby karton z fakturą, prezentacja jest dość wyrafinowana. Akcesoria są umieszczone osobno: silikonowe poduszki nauszne w pudełku z okienkiem, krótki przewód Type-C w tym samym pudełku bez okienka, instrukcja w osobnej eleganckiej kopercie. Przy okazji, są tylko 3 pary końcówek, może być ich więcej.
Ale etui do ładowania jest po prostu idealne. Jest niesamowicie kompaktowy, lekki i może być łatwo przenoszony w najmniejszej kieszeni na zapalniczkę. Chciałbym, aby wszystkie futerały na słuchawki bezprzewodowe były takie jak ten, a przecież o to chodzi w TWS. Montaż jest nienaganny, pokrywa obudowy nie trzepocze się. Samo etui wygląda jak mała owalna płytka wykonana z błyszczącego czarnego plastiku z metalową ramką, z przyciskiem do parowania z boku. Po stronie plusów, obudowa obsługuje bezprzewodowe ładowanie, a jego żywotność baterii, pomimo kompaktowych rozmiarów, jest całkiem dobra, o czym porozmawiamy w następnej części. Minusem jest to, że materiał jest bardzo brudny i jest tylko jedna lampka kontrolna, która nie pokazuje dokładnego poziomu naładowania.

Projekt

Przechodząc do projektu OPPO Enco X. Podobało mi się to, słuchawki zdecydowanie wyglądają na droższe niż ich cena. Są niewielkich rozmiarów, obudowy wykonane są z błyszczącego plastiku, na nóżkach znajdują się perłowe, niebieskie wstawki. Model dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej i białej. Konstrukcja jest nieskazitelna, waży zaledwie 4,8 g. Od razu uprzedzamy, że słuchawki są również bardzo brudne, szybko mogą zacząć zbierać mikrorysy. Ale plastik nie jest śliski, muszle przyjemnie leżą w uszach, dobrze się trzymają i nie męczą przy dłuższym noszeniu. Poduszki nauszne są krótkie, nie wszystkie poduszki są z nimi kompatybilne, a poduszki standardowe mi osobiście nie odpowiadały, słuchałem Enco X ze SpinFit 360. Upewnij się jednak, że wkładki douszne nie są duże, w przeciwnym razie etui może nie zamykać się prawidłowo.

Interakcja

Na początek nowość OPPO jest rekordzistą pod względem szybkości automatycznego łączenia się ze znanym źródłem. To chyba najlepszy wynik spośród wszystkich słuchawek TWS, jakie testowałem w ostatnich latach. Kiedy wyjmuję słuchawki z etui i przykładam je do uszu, już nawiązują połączenie z urządzeniem. Mogę je odłączyć bez żadnych problemów. I ta magiczna gładkość była obecna zarówno ze smartfonem, jak i z odtwarzaczem Astell. Obie słuchawki są w stanie pracować niezależnie od siebie, a jeśli założymy drugą słuchawkę, natychmiast odbiera ona dźwięk i to bardzo delikatnie. Połączenie jest stabilne, występuje opóźnienie w odtwarzaniu, ale jest ono minimalne.
Enco X wykorzystuje najnowszą wersję 5.2 binauralnego Bluetooth oraz dwurdzeniowy procesor. Obsługiwane są zarówno wysokopoziomowe kodeki AAC, jak i LHDC. Podczas gdy AAC nie wymaga wyjaśnień, LHDC, aka HWA, jest nadal rzadkie. Teraz szukajcie urządzeń z tym kodekiem, panowie.
Obecna jest aktywna redukcja szumów o kilku poziomach intensywności, a także tryb przezroczystości, w którym usłyszysz otaczający Cię świat poprzez muzykę. Dostępne są w sumie cztery tryby pracy słuchawek: ANC Max Noise Cancellation, Noise Cancellation, Transparency, Noise Cancellation Off. W praktyce, redukcja szumów jest tu miękka i delikatna, w większości przypadków mi jej brakowało. Negatywny wpływ na dźwięk jest zauważalny, choć określiłbym go jako niekrytyczny, miałem znacznie gorsze. Ogólnie rzecz biorąc, nie spodziewaj się prawdziwego głębokiego tłumienia hałasów w kanałach, do tego potrzebujesz pełnowymiarowych słuchawek bezprzewodowych. Implementacja trybu transparentnego, podobnie jak ANC, nie jest fantastyczna, ale lepsza niż przeciętna, jest odbierana naturalnie, nienachalnie. Przyjrzyj się więc swoim scenariuszom użytkowania, do ekstremalnych sytuacji model ten nie do końca się nadaje, ale w codziennych warunkach prezentuje się przyzwoicie.

Funkcjonalność

Każda słuchawka posiada 3 mikrofony z filtrem adaptacyjnym i funkcją wykrywania wiatru. Ich jakość jest odpowiednia, podczas rozmowy rozmówca nie był speszony, ale też nie pytał ciągle, co mówię, jak to było w przypadku innych TWS. Głos ma lekko metaliczny dźwięk, zrozumiałość nie jest idealna, szczególnie w głośnym otoczeniu, ale na pewno nie jest to porażka, można używać Enco X do rozmów. Jednak bardziej podobał mi się mikrofon Sennheisera.
Informacje na temat kontroli. Tutaj jest on czuły na dotyk, panele są umiarkowanie responsywne, ale praktycznie nie ma mowy o przypadkowym wyzwoleniu. Z poziomu słuchawek można regulować głośność, odbywa się to za pomocą machnięć. W rzeczywistości wystarczy pogłaskać stopę. Dostępne są również zwykłe stuknięcia, które pozwalają na zmianę trybów i przejście do następnego utworu. I to by było na tyle. Dobrą wiadomością jest to, że model ten obsługuje aplikację HeyMelody, w której można dostosować przyciski dotykowe do własnych upodobań. Umożliwia również aktualizację oprogramowania sprzętowego i przeprowadzenie testu wkładek dousznych, a funkcja Earbud Fit kontroluje ich dopasowanie i dostosowuje do niego dźwięk oraz kontrolę hałasu. W aplikacji nie ma equalizera. Ale bardziej znaczące złe wieści jest to, że jest on dostępny tylko dla właścicieli smartfonów z systemem Android, i nie jest obsługiwany na iOS.
A teraz wymienię jeszcze jeden chip, który może być pewnym pocieszeniem dla użytkowników Apple. OPPO Enco X posiada inteligentną technologię pauzy, kiedy wyjmiesz słuchawkę z ucha, odtwarzanie zatrzyma się, a następnie zostanie wznowione. Funkcja ta jest zazwyczaj spotykana tylko w modelach z wyższej półki cenowej, więc konstruktorzy są za nią wdzięczni. Jednakże, czasami ulega on awarii podczas pracy.
Do przydatnych dodatków należy również podstawowa ochrona IP54 przed pyłem i wilgocią. Należy jednak pamiętać, że etui do ładowania nie ma ochrony przed wilgocią.


O grzejnikach

Współosiowy DBEE 3.0 składa się z dwóch przetworników umieszczonych równolegle: duża 11-milimetrowa membrana z trójwarstwową membraną kompozytową odpowiada za głośnik niskotonowy i średniotonowy, podczas gdy 6-milimetrowa membrana planarna zajmuje przód, obsługując zakres wysokich częstotliwości. Margines głośności słuchawek jest skromniejszy niż byśmy chcieli, ale szum tła jest dość niski.

Informacje o żywotności baterii

Enco X mają 3 do 4 godzin pracy na baterii z włączonym ANC i około 5 godzin bez niego. Etui może zapewnić im dodatkowe 20 godzin użytkowania z redukcją szumów lub 25 godzin w trybie normalnym. Liczby te nie są najwyższe, ale do przyjęcia. Przypomnę też jeszcze raz, że etui posiada bezprzewodowe ładowanie Qi, co jest dużym plusem.

Dźwięk

Główne testy przeprowadzono na Astell&Kern A&Ultima SP2000, iBasso DX160 oraz iPhone 12 Pro.
Jak więc grają te małe bezprzewodowe planary? Zostawmy wszystkie kwestie techniczne sumieniu marketerów i porozmawiajmy o wyniku. Osobiście bardzo spodobała mi się barwa słuchawek, która idealnie komponuje się z moimi ulubionymi gatunkami muzyki. Szybkie, intensywne i biczowate pismo ma ciekawy urok, obraz jest trójwymiarowy, ekspresyjny, wyobrażona scena jest otwarta, luźna i dość ekspansywna. Sam dźwięk jest asertywny i energetyczny, a jest go dużo, co daje świetny drive. Model ten ma kształt litery V, ale nacisk na bas i górę nie przeszkadza, by średnica pozostała przejrzysta, liniowa i normalnie czytelna.
Nie powiedziałbym, że Enco X są przesadnie wysmakowane, przeznaczone wyłącznie dla audiofilskich estetów, pozbawione życia, monitorowane czy wręcz przeciwnie - żywiołowo zabawne. To po prostu dobrze zbalansowane słuchawki dla tych, którzy chcą usłyszeć coś innego niż ryk napompowanego basu i irytujący brzęk talerzy. Nie spodziewajcie się ekstremalnej rozdzielczości prawdziwego planara, ale brzmienie tego modelu jest wciąż dobrze kontrolowane, symetryczne i zrównoważone. Wszystko, co może grać melodyjnie, będzie grało melodyjnie. Partie instrumentów są podzielone, kolorowe, inspirująco dynamiczne i chce się ich długo słuchać. Nadal polecam przetestować flagowca OPPO samemu przed zakupem, a wskazane jest użycie kodeka LHDC, ale za moje pieniądze dźwięk w każdym przypadku można nazwać jakością.

W zakresie częstotliwości

Bas jest jędrny, szybki, wyraźny, ma znakomitą głębię i dobrą lokalizację w przestrzeni. Jest trochę uwypuklenia suba, ale średnica nie jest zagłuszana i na przesterowanych nagraniach stara się zachować adekwatność i kontrolę do końca.
Średnica jest szczegółowa i sucha, ale emocjonalna i spójna. Mimo wzmożonego biczowania, nuty nie wydają się podcięte, wokale są bardzo miękkie i soczyste. Barwa jest jasna, a górna średnica nieco podkreślona, uwielbiam takie ustawienie spektrum, ale najbardziej wrażliwi na HF powinni uważać. Minusem jest brak informacji w dźwięku, co jest typowym problemem wszystkich TWS-ów, a także, moim zdaniem, większa naturalność barw.
Górne częstotliwości brzmią przejrzyście, szczegółowo i nawet z miłym iskrzeniem. Mają niezłą długość jak na bezprzewodowe, ale pozostają całkowicie wygodne. Z wad mogę odnotować jedynie lekkie dzwonienie, jakie daje głośnik wysokotonowy na środku. Nie boli mnie słuch, nie drażni mnie, ale zauważyłem to. Poza tym wszystko jest w porządku.

O porównaniach

Naszym pierwszym przeciwnikiem będą słuchawki Apple AirPods Pro. Dla posiadaczy smartfonów z Androidem wybór jest oczywisty, ale audiofile z iPhone'ami stają przed poważnym pytaniem - doskonała interakcja czy piękny dźwięk? A jeśli chodzi o kontrole, flagowiec OPPO nadal będzie mniej lub bardziej użyteczne zbyt, nawet jeśli nie ma aplikacji, to nadrabia to z szybkiej łączności, odpowiedni czujnik, regulacja głośności i inteligentnej pauzy. Cena jest tu niezwykle kusząca, a dopasowanie doskonałe. A jeśli chodzi o jakość dźwięku, AirPods Pro nie mają żadnych szans w porównaniu. Z drugiej strony, ANC Apple'a jest nieco bardziej efektywne, mikrofon do rozmów jest lepszy. Podsumowując, Enco X przypadnie do gustu przede wszystkim osobom, dla których muzyka jest ważna.
Ale i rynek audiofilskich TWS jest dość nasycony, bohater recenzji ma wielu konkurentów. Jest drogi i neutralny pod względem wysokości dźwięku Devialet Gemini, są przebojowe hybrydy Noble Falcon Pro, jest też model MiFo O7 z podwójnym drążkiem, który szczególnie przypadł mi do gustu. Dla uproszczenia jednak, w naszym starciu weźmiemy pod uwagę najpopularniejszego przedstawiciela klasy top-end, czyli Sennheiser Momentum True Wireless 2. Wygrywają pod względem autonomii i jakości ANC, ich mikrofon jest bardziej responsywny, dopasowanie jest wygodne ze względu na kształt korpusów z długim zakrzywionym soundboardem, aplikacja marki jest dostępna zarówno na Androida, jak i iOS, jest sensowny equalizer. Jednak funkcjonalność tych słuchawek i OPPO Enco X jest bardzo zbliżona, ale różnica w cenie jest znacząca i nie przemawia na korzyść Zenh. W konstrukcji, szybkości połączenia i kompaktowości obudowy OPPO jest nawet do przodu. Co najważniejsze, dźwięk flagowych Momentum True Wireless 2 podoba mi się mniej niż Enco X. Mają bardziej spójny, stłumiony obraz, w którym emocje dominują nad przejrzystością i szczegółowością. Do złożonych nagrań multiinstrumentalnych wybierz model OPPO, podczas gdy górna część Sennheisera jest lepsza dla gatunków wymagających masywnego, perkusyjnego basu.