Recenzja flagowego wzmacniacza DAC FiiO K9 Pro. Wielkie granie

Wiecie chłopaki, w 2021 roku można zauważyć w moich recenzjach dwa ciekawe trendy - po pierwsze produkty FiiO zaczęły do mnie regularnie wracać po przerwie, a po drugie zacząłem częściej pisać o stacjonarnych. Połączmy te dwie rzeczy. Mam przed sobą nowe, topowe combo FiiO K9 Pro i dziś poddaję je poważnemu PRO-testowi pod względem wszystkich kluczowych kryteriów, które są istotne w tej klasie cenowej. Zapowiada się gorący test. Jak wiadomo, FiiO lubi odbierać flagowe technologie bogatym i dawać je prostym audiofilom, a niech koszt tej nowości nie jest najbardziej wyrozumiały, wynosi około 1000 dolarów, ale jej właściwości są imponujące. Przy całym moim sceptycyzmie, nawet ja nazwałbym ich bezkompromisowymi. W modelu znalazły się na przykład dwa przetworniki AKM, które są teraz bardzo deficytowe, i to nie byle jakie, ale najbardziej wysłużone z serii - AK4499, jak w mojej Ultimie SP2000. I to nie wszystko. Ale jak dobrze przygotowany jest tutaj dźwięk? Przekonajmy się.

Wrażenia wizualne

Model dostarczany jest w ciężkim i dużym, ale zaskakująco schludnym i nawet inteligentnym pudełku magnetycznym. Najczęściej opakowania transportowe dla urządzeń stacjonarnych są znacznie bardziej szorstkie. Wieczko pudełka jest ozdobione w audiofilski sposób, a na nim widzimy zdjęcie samego FiiO K9 Pro i jego poszczególnych mikroukładów.


Opakowanie zawiera ascetyczną dostawę: mamy kabel zasilający, bardzo krótki, kabel USB-B, przejściówkę ze złącza 3,5 na 6,3, antenę Bluetooth oraz wtyczki do złącz. Bez zbędnych bajerów, dodatkowe przewody dla niektórych scenariuszy użytkowania trzeba będzie dokupić osobno. Ale to jest powszechna praktyka. Ale kabel zasilający jest naprawdę niewygodny, mógłby być dłuższy.

O projektowaniu

K9 Pro okazał się całkiem stylowy, chyba przypadł mi do gustu. Wytrzymała obudowa wykonana jest w całości ze stopu aluminium metodą CNC, po piaskowaniu i anodowaniu na czarno jej powierzchnia jest matowa i ładna, nie zbiera kurzu ani odcisków palców. Montaż jest bezbłędny, nagrzewanie podczas pracy niewielkie, a dzięki dobrym gumowym nóżkom i przekonującej wadze 2750 g urządzenie stoi na stole absolutnie pewnie.


Porozmawiajmy teraz o interakcji. Model ten nie posiada wyświetlacza i wszystkie elementy sterujące są mechaniczne, ale implementacja układów jest tak logiczna i prosta, że jestem gotów ocenić ją jak najwyżej. Obsługa FiiO K9 Pro jest całkowicie intuicyjna. Na tylnej ściance znajduje się przełącznik napięcia, a na przedniej pokrętło regulacji głośności wykonane z błyszczącej stali nierdzewnej, miękkie w dotyku, otoczone wskaźnikiem świetlnym, który zmienia kolor w zależności od częstotliwości próbkowania, przycisk zasilania, przycisk wyboru wejścia i dwa przełączniki. Pierwszy z nich odpowiada za tryb pracy wyjścia, a drugi za poziom wzmocnienia. Jestem szalenie zadowolony, że są one zawsze w zasięgu ręki, szukanie tych ustawień w menu byłoby o wiele dłuższe. Szczególnie przydatna dla posiadaczy kolekcji różnych słuchawek jest możliwość łatwego przełączania trzech opcji Gain. Kolejną zaletą jest obecność pięciu oddzielnych diod LED, które wskazują, które wejście jest używane. Cóż, wadą jest to, że nie można wyłączyć podświetlenia kierownicy. Szkoda.

Cechy i funkcje

Teraz od subiektywnych spostrzeżeń przechodzimy do listy prawdziwych atutów urządzenia. Powinniśmy zacząć od zaawansowanej komutacji. FiiO K9 Pro jest przystosowany do współpracy zarówno z pełnowymiarowymi słuchawkami push-pull jak i niskoimpedancyjnymi multidriverami, może pracować nie tylko jako kombajn stacjonarny, ale również jako komponent w systemie domowym z zewnętrznym wzmacniaczem lub aktywnym systemem głośnikowym podłączonym do komputera lub innego źródła. Żadnych sterowników, nawiasem mówiąc, specjalnie mój laptop nie wymagał, wszystko rozpoznane i tak dalej.


Model ten posiada bogaty zestaw wyjść, liniowe - RCA i zbalansowane XLR; słuchawkowe - niezbalansowane 6,3 i zbalansowane 4,4 oraz XLR. Równie zróżnicowane są wejścia: USB-B, USB-C, analogowe RCA i symetryczne 4.4, optyczne, koaksjalne i Bluetooth. Zabawne jest to, że gniazdo Type-C znajduje się z boku, tak jakby w ostatniej chwili inżynier opamiętał się i przytrzymał za rękaw osobę, która już wyniosła z FiiO Labs ostateczną próbkę nowego flagowca, po czym w trybie pilnym wcięła kolejny, nowocześniejszy port właśnie z boku.


OK, przejdźmy do specyfikacji. Jak już wspomniałem, K9 Pro wyposażono w dwa najwyższej klasy przetworniki AK4499EQ. Obsługuje rozdzielczość do 32bit/768kHz oraz DSD256, a także może dekodować poszukiwany format MQA. Jest też najnowszy układ Qualcomm QCC5124, Bluetooth w wersji 5.0 z kodekami AAC, aptX, aptX HD, aptX LL, aptX Adaptive i LDAC na wysokim poziomie.


Moc wyjściowa nowości to 2000 mW przy 32 omach, co wystarczy dla większości słuchawek poza najbardziej kapryśnymi planarami. Zastosowano specjalnie zaprojektowane układy THX AAA 788+ (Achromatic Audio Amplifier). Jednocześnie przy niskich poziomach wzmocnienia praktycznie nie występuje szum tła, nawet przy najbardziej czułych kanałach wewnętrznych. Nie bez powodu FiiO specjalizuje się w technologii przenośnej, jest to jeden z niewielu przykładów urządzenia stacjonarnego, które zwraca uwagę na dobrą kompatybilność z IEM.


W zasadzie o elektronice K9 Pro można by napisać osobny artykuł. Unikalny system regulacji głośności wykorzystuje metodę odzyskiwania krzywej ADC, aby zminimalizować nierównowagę kanałów i być całkowicie bezgłośnym. Zastosowanie technologii zarządzania zegarem w trybie dual-mode. O układach XMOS dla USB i podwójnych oscylatorach femtosekundowych. Korzystanie z aplikacji FiiO Control poprzez Bluetooth Low Energy (BLE). O konstrukcji zbalansowanej, w której sygnał audio przechodzi przez 4-kanałowy przetwornik DAC, 4-kanałowy regulator głośności i 4-kanałowy wzmacniacz. O 6-stopniowym układzie konwersji I/V, LPF, regulacji głośności, wzmacniacza buforowego, przedwzmacniacza i wzmocnienia wyjściowego. O zasilaczu liniowym z transformatorem małej częstotliwości i kondensatorami Nichicon o dużej pojemności. O niezależnym zasilaniu części cyfrowej i analogowej w celu skutecznego ekranowania szumów audio pomiędzy układami. Ultra-niskie szumy LDO do regulacji napięcia w każdym stopniu obwodu audio.
A jeśli przetrwałeś tę wspaniałą listę istotnych cech technicznych, nadszedł czas, aby omówić to, co najważniejsze.

Dźwięk

Główne testy zostały przeprowadzone na słuchawkach Focal Utopia, 64 Audio tia Fourte, Noble Khan, iBasso SR2 oraz 7Hz Timeless.


Ponieważ poprzedni DAC ze wzmacniaczem z tej serii, słynny K5 Pro, był od FiiO znacznie bardziej budżetowy, przed odsłuchem bohatera tej recenzji czułem pewne niedowierzanie. Ale modelka zrobiła wszystko, żeby mi się spodobać, rozbrajając mnie i nie dając mi typowych dla mnie powodów do krytyki. Rozdzielczość, przetwarzanie barwy, równowaga między emocjonalnością a liniowością - w głównych punktach od razu daję plusa. Słuchanie muzyki z tym combo jest przyjemne, a nawet bardzo przyjemne.
Pismo K9 Pro jest neutralne, przejrzyste, szczegółowe jak ułamek mozaiki, ale zasadniczo miękkie, gładkie i harmonijne. Wyraźnie uwypukla kliknięcie, drobiazgowo kreśli topografię, klejnoty drobnych niuansów, ale jednocześnie jego łagodna melodia i rozciągnięte dźwięki nutowe łatwo angażują słuchacza, zachowując przy tym odpowiednią płynność. Paleta barw jest tu czysta, naturalna i chłodna, nieco rozjaśniona, ale bez natrętnego dzwonienia.


Nie mogę powiedzieć, że charakter brzmienia tego modelu wydawał mi się przesadnie skoncentrowany na mikrokontrastach. Ale z pewnością jest zdominowana przez kontrolę. Jeśli niewymownie drażni Was mulisty całun, lepkość, niekontrolowana masywność, to zwróćcie uwagę na FiiO K9 Pro, prezentuje obraz energicznie i treściwie. Nie ma tu wielkiego pompowania napędu, jednak dzięki sprężystej spójności, w przyjemnych utworach urządzenie pokazuje swój temperament, z łatwością podchwytując nastrój i tempo. Dzięki temu po raz kolejny pomyślałam, że nie na darmo kocham różne gatunki muzyki na żywo. Są nagrania, w których instrumenty akustyczne brzmią tak jednoznacznie, rytmicznie, szybko i precyzyjnie, jakby to były kompozycje elektroniczne. Nie wszyscy muzycy są zdolni do takiej wirtuozerii i techniki, tylko ci najbardziej utalentowani. I nie wszystkie odtwarzacze Hi-Fi, słuchawki i przetworniki cyfrowo-analogowe wiedzą, jak ustalić ten precyzyjny i skomplikowany wzór. W nowym flagowcu FiiO udało się to osiągnąć.


K9 Pro jest dość wybredny w kwestii jakości materiałów, ale jest gatunkowo wszystkożerny. Choć ciężkie style w połączeniu monitorów z tym combo mogą być podane zbyt akademicko, więc w razie potrzeby użyj słuchawek z napędem.

W zakresie częstotliwości

Bas jest dziarski, punchowy i szybki, z napiętą fakturą i lekko wymuszoną perkusją. Są one precyzyjnie i holograficznie zlokalizowane, co dodaje im żywiołowości i dynamiki. Subwoofer ma wyczuwalnego kopa, ale dzięki montażowi spektrum jest przekazywane absolutnie poprawnie. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do głębokości i masy.


Średnica jest uczciwa, zwiewna i dobrze czytelna. Ponownie rozwodziłbym się nad całkiem niezłą rozdzielczością, twórcy wykonali tu kawał dobrej roboty, nie próbując rozmyć wyrazistości muzycznego wzorca na rzecz jakiegoś chwytliwego napędu. Waga instrumentów jest prawidłowo wyliczona, mają one elastyczność i trójwymiarowość, nie są postrzegane jako płaskie. Kontury części są określone bez problemów, ale melodia jest raczej solidnie ukształtowana. W skali barwowej mamy dużo półtonów i pięknych kolorów, pyszny śpiew jest kompetentnie połączony z amplifikowanym detalem. Nie tracimy na makro, ale drobne niuanse zawsze będą wystarczająco wyraziste. Scena jest rozległa, na swój sposób jej wielkość zależy od konkretnego utworu, ale najczęściej jest szeroka i luźna. Z minusów - czasami brakowało trochę naturalności.


Wysokie częstotliwości są ostre, jasne i wyraźne. Lekki połysk i opalizujące, aksamitne brzmienie dodają im uroku, ataki są dopracowane całkiem nieźle, bez krytycznej ostrości, ale na kiepskich nagraniach sybilanty potrafią drapać w uszy. Osobiście chciałem też większego rozciągnięcia wysokich tonów, ale jestem wybrednym estetą i dla większości użytkowników myślę, że ten zakres w pełni spełni wszystkie wymagania.