Recenzja odtwarzacza HiBy R3 Pro. Mały profesjonalista

Oto nowy, zaktualizowany odtwarzacz HiBy. Młodszy model R3, który ma kompaktową obudowę, ogromną różnorodność funkcji i prostą, nieco przyciemnioną prezentację muzyczną, wydał mi się osobiście bardziej poręcznym akcesorium niż poważnym urządzeniem Hi-Fi. Następnie przetestowałem aparat R5 i byłem mile zaskoczony jego jakością. HiBy wyraźnie włożył w to najwięcej pracy, nawet w ramach danej klasy. Teraz w moje ręce trafił R3 Pro i mogę zapewnić, że nowy odtwarzacz zdecydowanie przewyższył swojego poprzednika R3. Jest to niewątpliwie hit i przyszły ulubieniec narodowy. Co prawda cena 250 USD jest nieco niepokojąca, nie na tyle, aby nazwać ją rozwiązaniem budżetowym, ale dla wielu osób będzie to wciąż dobry zakup. Przyjrzyjmy się temu bliżej.

Opakowanie, wyposażenie, wygląd

Nowość dostarczana jest w małym, bardzo solidnym pudełku, a w środku jest wiele do zobaczenia i zrobienia. Chcecie mieć odtwarzacz, który ma lepszy pakiet niż moja Ultima? Proszę bardzo. Z akcesoriów dostaniemy kabel do ładowania w oplocie z tkaniny, plastikowy bumper na tylnym panelu, folię ochronną, szkło ochronne na ekranie, a jako noworoczny dodatek - etui z pufami i kartę pamięci 32 GB. A jakość wszystkich akcesoriów jest absolutnie normalna, bez szaleńczych prób zaoszczędzenia na czymkolwiek. Nie mogę tu nawet ironizować, to tylko wspaniała, hojna prezentacja i tyle.
Po takim rozpakowaniu w dobrym nastroju zaczynamy przyglądać się samemu zawodnikowi. Nie zwiększył swoich rozmiarów, jest lekkim, prawie regularnym kwadratem wykonanym ze szkła i aluminium. Wygodnie leży w dłoni, a rogi są ładnie zaokrąglone. Wyświetlacz jest wrażliwy na dotyk, ale do sterowania odtwarzaniem i głośnością służą przyciski fizyczne. Przy okazji, reakcja na ich naciśnięcie jest szybka, bez zarzutu, ale czujnik jest trochę powolny. Włączanie i wyłączanie również przebiega szybko, choć mogłoby być lepiej.
Odtwarzacz jest wyposażony w dwa przetworniki cyfrowo-analogowe CS43131, z pełnowartościowym układem zbalansowanym. Właśnie z tego powodu nasz bohater otrzymał popularny obecnie przedrostek "Pro". Odpowiednio, wyjście jest zbalansowane, wykonane zgodnie ze standardem 2,5 mm, co jest nieco zaskakujące, biorąc pod uwagę tendencję do stosowania gniazda 4,4 mm. Jednak w tym segmencie cenowym już sama obecność równowagi jest przyjemna. Różnica w brzmieniu jest zauważalna, poniżej podaję wartości mocy, różnią się one nie dwukrotnie, jak to tradycyjnie bywa, ale ponad trzykrotnie.

Interfejs i funkcjonalność

R3 Pro działa na systemie HiBy OS. Nie mogło być inaczej, ponieważ firma rozpoczęła swoją działalność od produkcji oprogramowania układowego do odtwarzaczy Hi-Fi. Na szybkość i wydajność nie można szczególnie narzekać, dałbym jej około B+, od czasu do czasu można dostrzec jakieś drobne czkawki, ale sytuacja z Androidem jest dużo bardziej beznadziejna, wiadomo.
Ponownie pamiętajmy o przedrostku "Pro". Poza nowymi przetwornikami cyfrowo-analogowymi, pracującymi każdy dla osobnego kanału i o obniżonym poziomie zniekształceń, otrzymaliśmy różne nowoczesne funkcje: Bluetooth 5.0 z aptX HD i LDAC na wejściu i wyjściu, Wi-Fi, obsługę DLNA, dostępność AirPlay i Tidal, możliwość podłączenia jako zewnętrzny przetwornik cyfrowo-analogowy lub transport cyfrowy, markowy korektor, interakcję poprzez aplikację HiBy Link, aktualizacje over-the-air. Dziecko jest wszechstronne i niezmordowane, co jest niezwykłe przy jego niewielkich rozmiarach.
Odczytuje sygnał DSD do 256. Czas pracy wynosi do 20 godzin na normalnym wyjściu, a na balansie jest skromniejszy, ale nadal przekracza 15 godzin. Moc na wyjściu standardowym wynosi 60 mW, na wyjściu zbalansowanym - 210 mW. Należy jednak pamiętać, że wzmacniacze są wbudowane w przetwornik cyfrowo-analogowy i nie są zdolne do żadnych niewiarygodnych cudów. Jeśli chcesz podłączyć pełnowymiarowe głośniki, które zbytnio się rozpadają, zdecydowanie lepiej jest użyć kabla 2,5.

O dźwięku

Główne testy przeprowadzono na słuchawkach Campfire Audio Solaris, Rhapsodio Solar i Noble Audio Katana.
Cóż, w tym przypadku nie mam zbyt wiele do zarzucenia. Gracz poradził sobie ze wszystkimi zadaniami, które przed nim postawiłem, a to zasługuje na szacunek. Jeśli szukasz opcji plus minus w tym budżecie, myślę, że możesz spokojnie wybrać R3 Pro. Jest to dźwięk Hi-Fi w naszym rozumieniu, więc raczej nie będziesz zawiedziony.
Jakim testom został poddany nasz mały profesjonalista? Testowałem go na szybkich kompozycjach wieloinstrumentalnych i do ostatniej chwili starał się nie ugrzęznąć ani nie zamulić. Porównywałem też skalę sceny w niektórych nagraniach na różnych słuchawkach i odtwarzacz wypadł dobrze nie tylko na DK-3001 Pro, ale nawet na Solarisie. Przeładowane linie basu wypadły lepiej niż złożone melodie fletu z iskrzącymi nutami, ale pod względem barwy nie mam żadnych zastrzeżeń ani do muzyki na żywo, ani do elektroniki. Podsumowując, odtwarzacz okazał się nowoczesny i dość uniwersalny.
Jeśli chodzi o częstotliwości. Basy są głębokie, perkusyjne, z dobrym odciążeniem. Nie są one tutaj tak mocno zaakcentowane jak w standardowym R3, prezentacja jest mniej aromatyczna i nie tak wyciszona.
Zakres średnich tonów jest obszerny, ważki, o dobrej szczegółowości i umiarkowanej rozdzielczości. Oczywiście, nie jest to topowy zabójca, ale w tej klasie opracowanie jest przyjemne, a kontrola spokojna i pełna. Można wsłuchiwać się w drobne niuanse, jeśli się chce, a odpowiednia długość dobrze angażuje i motywuje na trasach do jazdy. Bardzo podobał mi się kobiecy wokal. Ponownie mogę zarzucić rozdzielczość, ale nie widzę sensu, jeśli weźmie się pod uwagę cenę i niewielkie rozmiary obudowy.
Wysokie częstotliwości są, jak można się spodziewać, uproszczone, lekkie, a fale są wyraźnie podcięte. Nie zmęczą Cię, instrumenty grają dość żywo, dokładnie i wyraźnie, ale nie obiecuję, że spodobają się wybijającym dzwony wymagającym audiofilom. Z drugiej strony, większość klientów tego nie oczekuje.