Recenzja Sony NW-A35 | Hi-Res z wdziękiem

Gramofony Sony mają swojego klienta, który również powoli ogarnia świat wysokiej jakości dźwięku. Owszem, nie dzieje się to tak szybko jak w przypadku takich graczy jak np. Astell&Kern, ale jednak. Odtwarzacze japońskiego producenta mają swój urok, o czym opowiem teraz w recenzji Sony NW-A35.

Zawartość opakowania

W sprzedaży są trzy wersje serii A30: A35 (wersja 16 GB, w zestawie tylko z kablem), A35HN (16 GB, już ze słuchawkami) i A37HN (64 GB + słuchawki). Miałem najprostszą wersję, bez słuchawek i z 16GB pamięci, ale poza tym są to absolutnie identyczne modele.

Projekt

Niewiele odtwarzaczy Hi-Fi może pochwalić się swoim wyglądem. W przeważającej części są to duże i ciężkie cegły. Astell&Kern, a w zasadzie Sony, wyróżniają się pod tym względem. A35 jest stylizowany w nowym stylu producenta z zamiłowaniem do minimalizmu i elegancji.

Prawie cały front zajmuje ekran dotykowy, obramowany dość grubymi ramkami, ale wygląda to pięknie i nie ma żadnych problemów z designem. Pod ekranem widać stylową tabliczkę znamionową Walkmana.

Pod spodem ukryto gniazdo słuchawkowe 3,5 mm, autorskie złącze 22 pin do transmisji danych i muzyki (dlaczego???) oraz oczko na smycz.

Po prawej stronie znajdują się przycisk zasilania, potencjometr głośności, przyciski sterujące odtwarzaczem oraz suwak blokady.

Po lewej stronie pod zaślepką znajduje się slot na kartę pamięci micro SD.

Ergonomia

Jak już wcześniej pisałem o wadze i wymiarach odtwarzaczy Hi-Fi - prawie zawsze są to ciężkie i duże "bombki". Ale z Sony A35 to już inna historia. Co prawda nie jest to tak poważny odtwarzacz dźwięku jak FiiO X3 II, ale jest znacznie wygodniejszy w użyciu.

Wszystkie elementy sterujące są związane z 3,1-calowym ekranem dotykowym o rozdzielczości 800x480 pikseli. Jakość obrazu, ale czułość nie zawsze jest płynna. Choć wyświetlacz jest pojemnościowy, jego płynność i responsywność dorównuje pierwszym smartfonom Sony z Androidem. Ale, szczerze mówiąc, w odtwarzaczu Hi-Res nie robi to absolutnie żadnej różnicy. Sterowanie blendą jest bardzo poręczne dzięki klawiszom i suwakowi po lewej stronie. Ważąc 98 gramów, w ogóle nie czułem odtwarzacza w kieszeni.

Funkcjonalność

To chyba najfajniejszy aspekt Sony NW-A35. Oceńcie sami: za cenę nieco ponad 200 dolarów model zebrał wsparcie dla Bluetooth, NFC, system aktywnej redukcji szumów (działa tylko z niektórymi słuchawkami), wsparcie dla kodeka LDAC, obecność wzmacniacza cyfrowego S-Master HX, technologii DSEE HX, obecność tunera FM. To bardzo porządne zestawienie wszelakich "plusów" w podobnej cenie. Przejdźmy jednak do najważniejszej sprawy - sposobu gry gracza.

Dźwięk

Tutaj wszystko nie jest takie różowe, jak byśmy chcieli. Nie, nie myślcie - dźwięk nie jest zły, ale nie można go porównywać z FiiO X3 II i jego kolegami cenowymi. Do słuchania muzyki użyłem dwóch par słuchawek: Sony MDR-1000X oraz Apple Powerbeats3 (tak, są już sygnowane jabłkiem). W przypadku Bluetooth sytuacja jest nieco niejasna, bo te same Powerbeats3 faktycznie grają lepiej po sparowaniu z iPhone'em 6s niż z Sony NW-A35. Sony MDR-1000X w trybie bezprzewodowym gra już lepiej z odtwarzaczem niż z iPhonem. Ale gdy połączysz je bezprzewodowo, to właśnie wtedy wychodzą wszystkie kolory.

Dźwięk stara się być czysty, dopieszczony i sprężysty. Kiedy wyłączysz wszystkie ulepszacze, co powinieneś zrobić od razu, jeśli masz bibliotekę w odpowiednich formatach, pojawia się pewien rodzaj gęstości - to charakterystyczne pismo gracza. Ale nie traci przy tym polerowanej stalowej przejrzystości i wdzięku. W porównaniu z FiiO X3 II, gramofonowi Sony brakuje w niektórych punktach szczegółowości, a także przy dużej głośności.

Osobiście jednak miałem ogromną frajdę słuchając Imagine Dragons z Smoke and Mirrors - poziom głośności to 80 na 120, szczegółowość jest rewelacyjna, szerokość sceny świetna, każdy instrument jest słyszalny. O co więcej można prosić?

Autonomia

Zintegrowany akumulator w tym maleństwie może grać od 22 godzin słuchania 2.8MHz DSD z aktywnym ANC, do aż 45 godzin słuchania 128kbps MP3 bez modulacji szumów.

Wniosek

Jeśli zważyć plusy i minusy, Sony NW-A35 jest właściwym, nowoczesnym odtwarzaczem Hi-Res. Wygląd - nie kosztuje dużo, pozwala usłyszeć wysokiej jakości dźwięk, ma dużą funkcjonalność, dotykowy wyświetlacz, ładny interfejs, dobry czas pracy na baterii i kompaktowe rozmiary. Jedyną realną wadą jest autorskie złącze zamiast klasycznego USB. Mimo to, będzie to idealne rozwiązanie dla osób nowych w świecie przenośnego Hi-Res lub jako codzienne rozwiązanie do słuchania muzyki poza domem (zwłaszcza ze słuchawkami z obsługą ANC).

Maxim Spivak

Specjalnie dla Portativ.ua