Recenzja Marshall Tufton - kawałek Londynu na wyciągnięcie ręki

Kiedy słyszę nazwę Marshall, od razu myślę o wzmacniaczach gitarowych, a potem przypominam sobie, że to nie jedyne tego typu urządzenia. Brytyjska firma od lat zachwyca swoich fanów przenośnymi głośnikami, ale w historii marki nigdy nie miała tak dużego i potężnego głośnika jak bohater mojej recenzji Marshall Tufton.

Skąd wzięła się nazwa?

Marshalls lubi nadawać swoim głośnikom nazwy brytyjskich ulic, Tufton nie jest tu wyjątkiem. Ulica ta znajduje się w Westminsterze w Londynie, który jest znany jako centrum Brexitu. Co dziwne, ulica ta nie ma absolutnie nic wspólnego z muzyką, ale być może ludzie, którzy wymyślili nazwę dla nowych urządzeń, mają z nią szczególny związek i chcieli ją utrwalić wśród fanów.

Pakiet

Marshall Tufton jest dostarczany w klasycznym kartonowym pudełku z rysunkiem wytatuowanej ręki trzymającej pudełko. Wewnątrz znajduje się tylko kabel zasilający i instrukcja obsługi. Zdziwiłem się, że w opakowaniu nie było kabla AUX, ponieważ to gniazdo jest obecne w urządzeniu.

Wygląd

Gdybym nie wiedział, że to głośnik przenośny, w pierwszej chwili pomyślałbym, że przez pomyłkę dostałem wzmacniacz combo. Ponieważ wymiary wynoszą 229 x 163 x 350, głośnik jest do niego podobny, a metalowa kratka ochronna z napisem Marshall jest jeszcze bardziej myląca. Ale wszystko się odwróciło i przede mną stoi prawdziwy głośnik, a przy okazji Marshall Tufton jest największym przenośnym głośnikiem firmy, takiego urządzenia jeszcze nie było w historii. Tufton odziedziczył drewnianą obudowę, która została pokryta winylową powłoką przypominającą skórę, która wygląda stylowo i jest przyjemna w dotyku. Aby narożniki były bezpieczne, wyposażono je w aluminiowe narożniki, które dodatkowo nadają głośnikowi solidny wygląd i przypominają wzmacniacz gitarowy. Przyjemne jest to, że zdecydowano się wyposażyć spód w gumowe nóżki, dzięki czemu głośnik nie wpada w wibracje i stabilnie stoi na każdej powierzchni. Za głośnikiem znajduje się przetwornica niskich częstotliwości oraz kolejna maskownica głośnika, o której szczegółowo opowiem w części poświęconej nagłośnieniu. Pod przetwornikiem basów znajduje się port AUX, do którego kabel nie jest dołączony. W celu regulacji dźwięku Tufton umieścił na górze 3 pokrętła potencjometrów, które są odpowiedzialne za regulację głośności, tonów niskich i wysokich. Obok nich znajduje się również 10-cio wartościowy wskaźnik naładowania baterii oraz przycisk parowania. Pokrętło głośności włącza głośnik, wydaje mi się, że wcześniej było lepiej, te wszystkie złote przełączniki wyglądały bardziej autentycznie, ale jak to mówią, postęp nie stoi w miejscu. Dopełnieniem całości jest skórzany uchwyt z zamszowym wnętrzem, który jest przymocowany do głośnika za pomocą dwóch złotych nitów. Szczerze mówiąc, podobał mi się design i nie, jednak jest on dobry, ale nie tak fajny jak w starszych modelach, najwyraźniej musieli go poświęcić, aby dodać poziom ochrony przed wilgocią IPX2. Tak, nie można pływać z głośnikiem, ale chciałem sprawdzić, kto chciałby pływać z 5-kilogramowym głośnikiem, a przy takim poziomie ochrony nie obawia się, że zostanie spryskany napojami itp.

Dźwięk

Marshall Tufton był nie tylko pierwszą kolumną tej firmy, ale także moją, więc testowałem ją z uwagą i starałem się znaleźć wady brzmienia, i niestety znalazłem je. Okazało się, że jest to głośnik trójdrożny, wyposażony w subwoofer, głośnik średniotonowy i głośnik wysokotonowy. Jeśli liczyć według liczby przetworników, mamy po jednym nisko- i wysokotonowym, ale średniotonowe są dwa, jeden wyprowadzony do tyłu, aby uzyskać efekt dźwięku 360 stopni. Powiem Ci prawdę, że ten chip działa. Wzmacniacz dla tych wszystkich dobroci to wzmacniacz klasy D o mocy 80 W.

Muzykę z głośnika Marshall Tufton można odtwarzać na dwa sposoby, pierwszy przewodowo przez gniazdo AUX, a drugi bezprzewodowo przez Bluetooth 5.0 z kodekiem aptX. Marshall mówi, że zasięg do 9 metrów, według moich obliczeń jest w porządku, jednopokojowe mieszkanie jest w pełni pokryte.

Teraz o dźwięku. Szczerze mówiąc, Marshall Tufton trochę mnie sfrustrował. Nie udało mi się uzyskać zbyt wielu basów, nawet przy minimalnie skręconym pokrętle potencjometru. Głośnik brzmi świetnie w muzyce elektronicznej, takiej jak Drum and Dab Step, Hip-Hop, ogólnie rzecz biorąc, we wszystkich rodzajach muzyki, w których nacisk kładzie się na niski zakres częstotliwości. Co najważniejsze, głośnik potrzebuje głośności, w której gra, w małych pomieszczeniach brzmi agresywnie nisko, ale na ulicy obraz się zmienia, a dźwięk jest bardziej słuchalny. Jeśli chodzi o pasmo przenoszenia, mogę powiedzieć, że w zakresie średnich tonów występuje pewna kompresja, ale ze względu na dobre wysokie tony prawie jej nie widać.

Autonomia

Jak już wspomniałem, głośnik waży 5 kg, co jest dużo jak na głośnik przenośny, ale biorąc pod uwagę, że może grać do 20 godzin, nie słuchałem go, ale grałem na nim przez około 5 godzin z maksymalną głośnością i na wyświetlaczu pojawił się tylko jeden pasek. Jestem zadowolony z funkcji szybkiego ładowania, która pozwala na naładowanie baterii do pełna w ciągu 2,5 godziny.