Recenzja bezprzewodowych słuchawek Floyd Rose FR360

Dla osób obeznanych z gitarami nazwa Floyd Rose jest dobrze znana, gdyż nosi ona jeden z najbardziej znanych systemów tremolo. Ale nie tak dawno, oprócz części do gitar, firma dodała do swojej oferty słuchawki. Nie mogę jeszcze powiedzieć nic o modelach zamkniętych, które również są w składzie, ale teraz zapoznajmy się z tymi najtańszymi. Od razu powinienem powiedzieć, że jestem sceptycznie nastawiony do takich eksperymentów. Marshallowi się udało, dlaczego Floyd Rose ma to zrobić gorzej?


Kompletny zestaw

Opowieść o słuchawkach zaczynam zazwyczaj od opakowania, ale z reguły jest ono takie samo - komplet nauszników, kabel i wszystko. Ale tutaj oprócz nich pojawia się jedno nietypowe akcesorium - zewnętrzna bateria wielkości karty kredytowej. Niecodziennie można zobaczyć prostą baterię ze słuchawkami, które nie są TWS.

Na jego widok w pudełku od razu miałem podejrzenia, że czas pracy na baterii nie będzie "wystrzałowy". I tak się niestety okazało. Nie, nie jest tak źle, ale deklarowane "4 do 6 godzin" jest mierne. Dlatego twórcy umieścili w zestawie akumulator. Wystarczy na wiele ładowań słuchawek i nie tylko. Jego pojemność to 1800 mAh.


Projekt

Podoba mi się wygląd samych słuchawek. Jest tu zarówno ozdobna cerata, jak i metalowe nity - atrakcyjne na pierwszy rzut oka. Jest coś w tym designie z legendarnych gitar. Ale podnieś FR360 i jesteś trochę rozczarowany. Słuchawki są lekkie, w rękach czują się jak plastik i cała magia znika. Ale daj spokój, nie można ich podziwiać, trzeba ich słuchać. Więc tak zrobiłem.


Ergonomia

Ale najpierw o wygodzie. Poduszki te są miękkie, gumowane, dzięki czemu nie uwierają w uszy. Ja osobiście czułem się trochę niekomfortowo z plastikową obudową, w której mieści się głośnik, była dla mnie za duża i po pół godzinie uwierała, ale to znowu zależy od szczęścia. Polecam wypróbowanie tych słuchawek osobiście przed zakupem. Lekki sznurek, którym przymocowane są moduły okazał się wygodny, nie zaczepia się i nie plącze. Posiada tradycyjny pilot ze standardowymi funkcjami odbierania/anulowania połączeń, regulacji głośności i odtwarzania muzyki.


Dźwięk

Teraz o dźwięku. I wiesz, zaskoczyło mnie to, nie było specjalnych oczekiwań. Floyd Rose FR360 brzmi czysto, powiedziałbym - sterylnie, dokładnie. Ma się wrażenie, że słuchawki boją się przesadzić w niektórych pasmach, dlatego brakuje im basu i trochę wysokich tonów. Dźwięk jest dobry, ale brakuje mu charakteru. Nie można na to narzekać, ale jeśli ktoś jest przyzwyczajony do dużej ilości szczegółów, to ich nie ma.